środa, 29 grudnia 2010

Conieco z naszego reklamowego podwórka


foto: zoostuff.pl

Bardzo lubię oglądać reklamy. Jeżeli są dobre, potrafią całkowicie zmienić mój stosunek do firmy, za którą wcześniej nie przepadałem, a jeżeli mnie wkurzają to jest zupełnie na odwrót. Świadomie się przyznaję, że dobry marketing na mnie działa. Obserwując trendy w polskiej reklamie, chciałbym wziąć na warsztat trzy kampanie. Chodzi o marki Knorr, TP i Lidl.

Wszystkie te kampanie mają charakter wizerunkowy, no i oczywiście sprzedażowy, ale jest on niejako w tle. Knorr postawił na kampanię relacji. W kolejnych odcinkach reklamowych pokazuje jak produkty tej marki mogą wpływać na relacje międzyludzkie. Jest to robione ze smakiem, z nutką flirtu, zmysłowości i elegancji. Bardzo trafione. Gdyby jeszcze ograniczyć częstotliwość emisji reklam byłoby super. Bo nawet najlepsza reklama wkurzy, jeżeli jest emitowana 5 razy w ciągu 30 minut.

Kampania TP z postaciami serca i rozumu również mi się podoba i zdecydowanie ociepliła mój stosunek do znienawidzonej Telekomunikacji. Duży szacunek dla marketingowców przygotowujących tą kampanię. Serce i rozum zostaną zapamietane na długo, a teksty, którymi się posługują w reklamach są moim zdaniem przednie.

Lidl wynosi na piedestał takie wartości jak: nowoczesny styl życia, ekologia bliskie relacje międzyludzkie, jakość życia itd. Ich kampania nadała marce charakter ekskluzywności. Nie idziesz do zwykłego spożywczaka, idziesz do Lidla. To duża zmianaw porównaniu z kampanią Lidl jest tani. Z drugiej jednak strony moim zdaniem Lidlowcy sami sobie strzelają w kolano. Chodzi o reklamę radiową, która została skonstruowana w bardzo prymitywny, socjotechniczny sposób. Chodzi o kilkunastokrotne powtarzanie ceny danego produktu w ciągu półminutowej reklamy. Wywołuje to u mnie automatyczny odruch zmiany stacji radiowej i coraz mniejszą chęć wybrania się na zakupy do Lidla. Ciekawy jestem, co wy myślicie na temat polskich reklam.